Lipiec, 2011
Dystans całkowity: | 602.30 km (w terenie 50.40 km; 8.37%) |
Czas w ruchu: | 28:52 |
Średnia prędkość: | 20.86 km/h |
Maksymalna prędkość: | 65.27 km/h |
Suma podjazdów: | 4170 m |
Liczba aktywności: | 12 |
Średnio na aktywność: | 50.19 km i 2h 24m |
Więcej statystyk |
Do krzyża + Góra św. Marcina
d a n e w y j a z d u
27.70 km
2.30 km teren
01:17 h
Pr. śr.:21.58 km/h
Pr. max:53.31 km/h
Podjazdy:250 m
Rower:Marin
Trasa: Tarnów - Skrzyszów (dol. Wątoku) - os. Olszyna - krzyż - droga nad Skrzyszowem - Skrzyszów - Las Kruk - Góra św. Marcina (384 m) - park pod Górą św. Marcina - Tarnów
Pogoda: Słonecznie i bezchmurnie, temp. 24°, bezwietrznie, średnia widoczność
Pod koniec upalnego i parnego dnia pojechałem zwyczajową trasą na krótką przejażdżkę. Pod wieczór upał trochę zelżał, ale dość ciężko się jechało.
Kategoria Szybki wypad w wolnej chwili
Przełęcz Cichoń-Ostra
d a n e w y j a z d u
65.50 km
0.40 km teren
02:56 h
Pr. śr.:22.33 km/h
Pr. max:62.22 km/h
Podjazdy:500 m
Rower:Marin
Trasa: Nowy Sącz - Chełmiec - Wysokie (ok. 640 m) - Kanina - os. Raszówki - Jabłoniec (624 m) - Zarębówka - os. Brzeg - os. Wiśnicz - przeł. Cichoń-Ostra (ok. 800 m) - Młyńczyska - Jastrzębie - Olszana - Olszanka - Podegrodzie - Świniarsko - dz. Strugi - Nowy Sącz
Pogoda: Słonecznie, nieliczne obłoki, temp. 27-24°C, lekki wiatr NW, średnia widoczność
Dłuższa asfaltowa trasa po Beskidzie Wyspowym. Wyjazd na przełęcz między Cichoniem a Ostrą. Pogoda wreszcie się poprawiła po prawie 2 tygodniach marudzenia.
Zebrałem się w sobie i mimo złego samopoczucia wyruszyłem na wycieczkę. Trasa była znana, jechałem tak na rozruch. Pierwszy odcinek na Wysokie pod wiatr, w ruchu samochodowym. Wyjeżdżałem na górę dość ciężko i powoli. Skręcając na Jabłoniec pozbyłem się drażniących samochodów i przez widokowe osiedla powoli przebijałem się działem wodnym na stoki grzbietu Ostrej. W lesie na trawersie Ostrej mogłem na chwilę odetchnąć jadąc w chłodzie i szumie spływających co 20 metrów strumyków i strug. Dojechałem do głównej drogi z Limanowej na przełęcz. Moja dróżka dołącza na 180-cio stopniowym zakręcie szosy. Zatrzymałem się.
W zeszłym roku jechałem tędy i po remoncie oprócz dobrego, nowego asfaltu zauważyłem solidne podwójne barierki. Wtedy pomyślałem, że wygląda to jak ulice Monako, gdzie są rozgrywane zawody F1. Dzisiaj dokładniej się temu przyjrzałem:
Oprócz barierek z bardzo gęstymi słupkami (co 2 m) na zewnętrznej łuku w nawierzchni przygotowane są otwory do zamontowania pełnej bariery. Na co dzień jest tam skrzyżowanie i przystanek, więc normalnie barierek nie ma. Na wewnętrznej są kolorowe betonowe bloki z tarką.
Coś na rzeczy jest. Nic tylko puszczać wypasione samochody.
W Internecie rzeczywiście znalazłem informację o wyścigu na trasie Stara Wieś - przełęcz Ostra. Trzeci taki wyścig pod górę odbył się w czerwcu. Trasa ma 6200 m, 35 zakrętów i około 300 metrów przewyższenia. W rekordowym przejeździe kierowca miał średnią prędkość ponad 148 km/h.
Wyjechałem na przełęcz, trzymając się swojej średniej - ok. 13 km/h. Trochę zjechałem i zatrzymałem się pod wiatą w widokowym miejscu.
Modyń (1024 m) w dwóch ujęciach:
Po bardzo potrzebnym odpoczynku zjechałem doliną Jastrzębika do doliny Dunajca. W górnej części zjazdu trochę wybojów i roboty drogowe na prawym poboczu, czasem na połowie szosy. Niżej bardzo dobry asfalt przez sady, osiedla i nieliczne pola.
Cały czas atakowały mnie uderzające w ręce i twarz owady. Niektóre dość mocno. W końcu trafił się trzmiel, który wpadł mi pod koszulkę. Zachowałem spokój, on też. Zatrzymałem się i wypuściłem go. Gdyby to była osa albo pszczoła pewnie skończyłoby się gorzej dla obydwu stron.
Powrót lewą stroną Dunajca przez Podegrodzie, bez przygód.
Kategoria Po robocie